RZECZPOSPOLITA OBOJGA NARODÓW

 

kalendarium

Królowie

Mapy

Magnaci i wodzowie

sejmy

szlachta

Miasta i mieszczanie

Religia

Unia

Bitwy

Historia

Świat

Wydarzenia

Ciekawostki

akty dokumenty przywileje

Historia od roku 1572 do - 1798 roku

 PIERWSZE BEZKRÓLEWIE     Dalej >>

         Ostatni Król z rodu Jagiellonów zmarł w Knyszynie na pograniczu Korony i Litwy -  nie zostawiając potomka. przed szlachtą stanęło nie lada wyzwanie - rozpoczęło się pierwsze bezkrólewie - należało znaleźć  kandydata na tron.

      Stanowczy, zakamieniały pacyfizm szlachty nadawał ton naszym dziejom i jak najpoważniej wpłynął na ich bieg. Pragnienie pokoju od wschodu podyktowało ongi Polakom decyzję unii z Litwą. Ono również zaliczało się do wytycznych postępowania podczas zjazdów elekcyjnych, protegowało jednych, degradowało innych kandydatów do korony.

      Od dawna już właściwie była Rzeczpospolita państwem konstytucyjnym. Rząd musiał się liczyć z wolą obywateli. Większości znanych z historii wojen nie byłoby wcale, gdyby decyzje ich rozpoczynania zależały od głosowania powszech­nego, a nie od sztabów i ośrodków rządzenia. Pacyfizm naszej szlachty nie wynikał z polskich, litewskich czy ruskich cnót narodowych, lecz z typu ustroju. Za Jagiellonów król miał prawo samodzielnie rozpocząć wojnę, ale prowa­dzić ją musiał żołnierzem zaciężnym i płacić mu z własnej szkatuły. Nie wolno było bez zgody sejmu nakładać no­wych podatków ani zwoływać pospolitego ruszenia. Jagiellonów zabrakło. Ogół herbowy miał teraz sam określić przyszły ustrój państwa.

      Zatrwożona o granice szlachta szybko rozstrzygnęła spra­wy... leżące w zasięgu jej rąk. Równo w tydzień po zgonie Zygmunta Augusta rycerstwo ziemi krakowskiej, dając wzór całej Rzeczypospolitej, ustanowiło i obwołało pierw­szy kaptur. Tak się zwały konfederacje wojewódzkie zawią­zywane w celu obrony całości kraju oraz spokoju wewnętrz­nego na czas bezkrólewia. Zwarta ich sieć pokryła wkrótce całe państwo. 

Kto by naruszył ład, rozbijał, zabijał lub grabił, tego „będziemy mieć za bezecnego, gardła go zbawim, dobra jego spustoszym" - perorował w Bełzie staro­sta tamtejszy, 

      Jan Zamoyski, rozpoczynający wtedy wspinaczkę na szczyty potęgi oraz hierarchii prawdziwych wiel­kości politycznych. Powołano po województwach sądy, mające doraźnie ścigać występki. Zamoyski domagał się, aby wszelkie przewidziane w statutach kary podczas bez­królewia podwajać. Na granicach i szlakach pojawiły się zbrojne oddziały szlacheckie i poczty magnackie. Zadanie ich polegało na samym tylko strzeżeniu rubieży. Złe czasy nastały na wędrujących po kraju cudzoziemców. Zatrzymwano ich, rewidowano bez ceremonii i względów nawet dla osób stanu duchownego. Jedyny ratunek polegał na prze­mykaniu chyłkiem, bezdrożami. Czasami otwierała jednak drogę również łapówka

     Od zewnątrz nikt nie uderzył, bo każdy z ościennych monarchów chrześcijańskich roił o koronie polskiej dla siebie lub syna. Sułtan wojny z Rzeczpospolitą nie pragnął i zła jej nie życzył. Bardzo tylko chciał zobaczyć na Wawelu Francuza.

    Spokój wewnętrzny zapewnili państwu sami jego mieszkańcy, naprawdę pięknie zdając egzamin z cnót obywatel­skich. Istne arsenały oręża, które szlachta miała po swych dworach, nie zaszkodziły nikomu. Ku podziwowi swoich i obcych obeszło się bez tumultów, a nawet w ogóle bez przelania krwi.

     Zanim się rozstrzygnęło, kogo na tron powołać, posta­nowić należało: gdzie to uczynić, jak i kiedy? A przedtem odpowiedzieć na jeszcze jedno pytanie: kto ma sprawować - zastępczo, lecz faktycznie - władzę najwyższą? Zmarły monarcha nie zostawił żadnego rozporządzenia ani nawet pouczenia w tych kwestiach.

       Dwóch było kandydatów do pierwszego miejsca na czas interregnum. Arcybiskup Jakub Uchański, prymas, i marszałek wielki koronny Jan Firlej, protestant. Przeciwieństwo zarysowywało się ostro. Wyniesienie różnowiercy na godność interrexa podkreśliłoby samodzielność Rzeczypo­spolitej, nadałoby wyraźny ton panującym w niej stosunkom.

       Na wyniku tego sporu oraz innych walnie zaważyła pewna animozja pomiędzy magnatami. Nie tyle nawet sam za­targ, ile jego echa. Stanął marszałkowi na zawadzie Piotr Zborowski, również protestant, ubiegający się o województwo krakowskie. Niedługo przed swym zgonem Zygmunt August nadał to dostojeństwo Firlejowi. Urażony Zborowski cofnął mu poparcie, zaczął nawet czynić gesty przyjazne pod adresem prymasa. Szala przechyliła się na stronę Uchańskiego.

,Zjazdy zwołane przez Firleja do Krakowa i Knyszyna wyznaczyły Bystrzycę pod Lublinem na miejsce elekcji, mającej się odbyć już wkrótce, bo 13 października. Ale w Łowiczu i w Kaskach koło Sochaczewa, gdzie obradowadowano pod wodzą Uchańskiego - wyznaczono miejsce elekcji - w Warszawie w dniu 6 stycznia 1573 roku.

Sejm konwokacyjny zebrał się w przewidzianym czasie i na miejsce elekcji wyznaczył wieś Kamień koło Pragi ( miała się ona odbyć w Kwietniu) i raz na zawsze wyznaczył prymasa na interrexa.

Sejm orzekł też jak ma przebiegać wybór Króla:

Prawo bezpośredniego udziału w zjeździe i głosowaniu otrzymał każdy szlachcic z terenu całej Rzeczypospolitej. 

Odrzucono jednak dość zresztą trudny do urzeczywistnienia i rozpaczliwy nawet projekt przymusu osobi­stego stawiennictwa wszystkich herbowych.

ustanowiono zasadę jednomyślności przy wyborze Króla zasada viritim

         Całkiem niesłusznie uważa się Jana Zamoyskiego za autora zasady  Przyszły kanclerz żądał początkowo systemu reprezentacyjnego, to znaczy powierzenia elekcji specjalnie wybranym posłom. Za tym pomysłem opowiedziało się od razu sześć województw.  Projekt zjazdu powszechnego, plebiscytu i jednomyślności rzucił w masy Piotr Zborowski, którego w tej sprawie poparł Firlej. Obaj oni wraz z wielu innymi magnatami ze względów czysto koniunkturalnych umizgali się do szlachty.

Na Litwie rody Radziwiłłów i Chodkiewiczów całkowicie opanowały sytuację, mogły po prostu rządzić. Podobnie poniekąd stało się w Prusach Królewskich. I tam wzięli górę najmożniejsi. W Koronie właściwej było to niemożliwe. Tutejszym magnatom pozostawało położyć uszy po sobie, udawać demokratów i uprawiać skrajną demagogię. Zbrowskiemu i Firlejowi chodziło o wyrwanie tłumów spod wpływu prymasa.

Kiedy hasło viritim raz padło i chwyciło, Zamoyski zmienił front. Teraz on, biegły w prawie, historii tudzież innych kunsztach wychowanek uniwersytetu w Padwie, stał się najgorliwszym szermierzem praw wyborczych całej szlachty.

Czynny polityk nie pozwolił się przelicytować z prawdziwego zdarzenia zażądał jednak ustawy o głosowaniu  większością. Zbawienny projekt upadł.

   28 stycznia 1573 roku nastał wielki dzień Ułożony i przez większość przyjęty został akt  Konfederacji warszawskiej.

do tronu polskiego Kandydowali 

Car Moskiewski Iwan Groźny

kandydatura moskiewska miała znaczne szanse na powodzenie  zaprzepaścił ją sam Car który nie bardzo chciał koronę Polską i warunki jakie postawił zaprzepaściły jego szanse na wybór 

Chciał aby koronacji dokonał na Wawelu metropolita z Kremla proponował posłowi Litewskiemu  Michałowi Harabudzie że władzę nad samą Litwą chętnie przejmie a nawet odzyska dla niej utracone ziemie ( w skutek Unii Lubelskiej) Podole, Wołyń, Kijów.

Ale panowie Litewscy bali się dzikiego Cara i rządów w stylu Moskiewskim. Sam car mówił że jeżeli Polacy i Litwini chcą się trzymać razem powinni wybrać Habsburga.

Syn cesarski Ernest Habsburg

wiosną 1572 roku spotkali się legat papieski w Polsce Commendore i Mikołaj Krzysztof Radziwiłł Sierotka i Jan Chodkiewicz obaj Polacy chcieli aby natychmiast po śmierci króla Zygmunta Augusta obrać królem na Litwie ( bez oglądania się na Polskę ) Ernesta. ale przedstawicielowi papieża nie podobał się ten zamysł chciał on żeby Ernest był królem całej rzeczpospolitej. ale szlachta bała się że pod jego panowaniem  spadnie do roli wasala podporządkowanego cudzym interesom za przykład podawano sytuację na Węgrzech i czechach. przy panujących nastrojach pacyfistycznych nie chciano też wojny z Sułtanem. popierał go episkopat polski.

brat króla Francji Karola IX  Henryk Książe z linii de Valois

 Był to  kandydat nie tylko prawowierny, ale opromieniony takimi zasługami dla kontrreformacji, jak nikt pod słońcem. Świeżutko, już po zgonie Zygmunta Augusta, książę odznaczył się jako jeden z organizatorów strasznej rzezi różnowierców, zwanych we Francji hugenotami. Masakra rozpoczęła się w Paryżu o 4 rano 24 sierpnia 1572 roku i przeszła do historii pod nazwą Nocy św. Bartłomieja. Takiego kandydata trudno było bojownikom kontrreformacji krytykować za brak żarliwości. Ku wielkiemu więc szczęściu Rzeczypospolitej konkurencja pomiędzy nim a arcyksięciem Ernestem nabrała cech walki politycznej, bez ideologicznych obciążeń.  Już przed trzema laty postanowiono w Stambule popie­rać Francuza, protegować go na tron polski. Ojczyzna Henryka zwana była najstarszą córą Kościoła. Jej władca nosił tytuł króla arcychrześcijańskiego

król Szwecji Jan III małżonek Katarzyny Jagiellonki 

Stefan Batory de Somlyo  władca Siedmiogrodu i lennik sułtana 

Szanse dwu ostatnich kandydatów były znikome . tak więc do ostatecznej rozgrywki stanęło dwóch kandydatów 

bardzo ważną rolę w pierwszej wolnej elekcji odegrała Anna Jagiellonka w oczach wielu szlachciców była ona prawowitą spadkobierczynią Królewskości. Każdemu z kandydatów do korony łatwiej by było wstąpić na tron z Anną przy boku.

przebywała ona najpierw w Błoniu potem w Płocku i w Łomży obie strony proponowały jej małżeństwo.

w kwietniu na polu elekcyjnym zjawiło się około 50 tysięcy wyborców obrady trwały kilka tygodni . wysłannikom Henryka udało się przekonać Annę Jagiellonkę do małżeństwa dzięki temu Książe uzyskał ogromną większość głosów . prymas Uchański natychmiast obwołał go królem. tym czasem Ambasador francuski próbował się wycofać z obietnic małżeństwa.

przygotowano dla Henryka dwa dokumenty jeden z nich Artykuły Henrycjańskie - miał obowiązywać zawsze ( nazwany od imienia Króla) drugi pakta konwenta był zbiorem jednorazowych żądań dla konkretnego władcy w przyszłości  na każdej elekcji układano nowe 

Henryk dowiedział się o wyborze będąc pod murami twierdzy Roszelli którą od kilku miesięcy oblegał .

19 sierpnia 1573 roku poselstwo polskie  przybyło do Paryża składało się z 11 dostojników pod wodzą Biskupa Adama Konarskiego i 150 szlachciców w orszaku. Mowę powitalną wygłosił Jan Tomicki Kasztelan Gnieźnieński protestant

10 września w katedrze Notre Dame Henryk po raz pierwszy zaprzysiągł warunki polskie

W chwili trudnej większość poselstwa zdobyła się na to, czego przeważnie nie umieli robić Polacy żyjący w czasach bliższych dniom naszym. Nie ugięła się, wytrzymała nacisk zachodnich gospodarzy. Jan Zborowski wystąpił jako moralny przedstawiciel tej większości... nie tylko posłów, lecz i szlachty w kraju.

Si non iurabis, non regnabis!"

- powiedział Henrykowi w oczy wobec wypełniającej katedrę ciżby Francuzów. Nie zaprzysiężesz - nie zostaniesz królem!

Ugiął się książę. Prawo o tolerancji zostało potwierdzone, Henryk działał nie tylko z własnego i w ogóle z francuskiego natchnienia. Do nieustępliwości usilnie namawiali go dwaj Polacy i jeden Litwin. Biskup Adam Konarski, Olbracht Łaski i Mikołaj Krzysztof Radziwiłł Sierotka już, w kraju porozumieli się w tej mierze z legatem Franciszkiem Commendone. Za jego błogosławieństwem pragnęli w Paryżu unicestwić konfederację, noszącą miano warszawskiej.

Legacja Rzeczypospolitej składała się w większości z katolików. Spośród jedenastu jej członków tylko czterej byli protestantami. Pomimo to zlecenie tolerancyjnie nastrojonego kraju zostało uszanowane i wypełnione. Szczególnie twardo opowiadał się za tą wiernością Jan Zamoyski, łacinnik prawowierny.

Polsko-litewskie poselstwo przywiozło nad Sekwanę teksty artykułów henrycjańskich, paktów konwentów i coś ponadto jeszcze. Przedłożyło również Karolowi IX oficjalne postulaty (postulata polonica), dotyczące potrzeby złagodzenia kursu wobec protestantów francuskich.

Henryk ruszył na wschód drogą lądową. Sprawił w ten sposób zawód Iwanowi Groźnemu, który liczył, że Duńczycy zatrzymają na morzu niemiłego Moskwie elekta. Polskich przeciwników Francuza rozczarowali Niemcy.

Na razie trwał chaos. Podczas koronacji powtórzyła się scena z Notre-Dame. Henryk znowu pragnął ominąć artykuł o tolerancji, ale teraz czuwał marszałek Jan Firlej. Położył dłoń na koronie, co miało oznaczać, że nie pozwoli jej prymasowi tknąć, zanim elekt nie zaprzysięgnie wszystkiego. Swego dopiął. Obrzędu dopełniono i książę Andegaweński został królem Henrykiem I..

Zanim do tego doszło, przytrafił się wypadek, który nie tylko doraźnie ludzi rozjątrzył, lecz miał w przyszłości przynieść ciężkie skutki.

Starym zwyczajem odbywały się po koronacji zabawy, turnieje, król pasował nowych rycerzy. Tym huczniej świętowała stolica, że Henryk przyjął namaszczenie w niedzielę

zapustną, 21 lutego 1574 roku. Bogate miasto hulało, masowy zjazd szlachty przydawał karnawałowi blasku. Spotkania w szrankach nieraz kończyły się krwawo i nikogo to nie martwiło, ale tym razem rzecz się odbyła nie na udeptanej ziemi. Samuel Zborowski, „młodzieniec żwawy i płochy, nie mający innego chwalebnego przymiotu oprócz zręczności jeżdżenia na koniu i w używaniu kopii", zatknął ją na dziedzińcu zamkowym, wyzywając w ten sposób ochotników do rycerskiego pojedynku na cześć władcy. Na nieszczęście wyrwał włócznię człowiek niskiej kondycji, niejaki Karwat, dworzanin Jana Tęczyńskiego. Zborowski uznał to za zniewagę. We wrotach Wawelu wszczął się rozruch.

Polscy domownicy króla pobiegli łagodzić czy też wesprzeć przyjaciół. Henryk został wśród samych Francuzów. Gruchnął strzał, wrzeszczący tłum zbliżał się do zamku. Przyzwyczajony do paryskich stosunków monarcha uznał, że nadwiślańscy protestanci chcą go zgładzić. Drzwi otwarły się nagle przed wzburzoną czeredą. Król czekał ze szpadą w dłoni, gotów skoczyć do ataku. Otaczali go uzbrojeni rodacy.

Nikt ze sprawców niepokoju nie żywił świętokradczych zamiarów. Ludzie przyszli do pana ze skargą. Wiedli czy też nieśli zbroczonego krwią kasztelana przemyskiego, Andrzeja Wapowskiego, którego Samuel Zborowski rąbnął czekanem. Nieszczęśnik był tym trzecim, co nie skorzystał. Mitygował uczestników kłótni, wzywał do opamiętania.

Wapowski zmarł wkrótce. Zabójstwo dokonane pod bokiem króla albo podczas sejmu prawo karało śmiercią. Jeśli zaś sprawca zbiegł - wygnaniem, utratą czci i mienia. Powracającego do kraju banitę każdy mógł, a nawet powinien był zabić.

W danym wypadku orzeczono wygnanie bez utraty czci. Majętności Samuela zajęto, przekazując je rodzinie. Tego rodzaju wyrok wywołał głośne pomruki. Henryk stanowczo przesadził w protegowaniu rodu, który podczas elekcji popierał jego kandydaturę, a teraz dyskontował swe zasługi. Samuel Zborowski nie czekał na werdykt sądu. Ruszył na Węgry do władcy Siedmiogrodu, Stefana Batorego.

I bez sprawy Zborowskich sejm miałby o czym myśleć. Stronnictwo reform zamierzało go wyzyskać dla dalszej kodyfikacji ustroju, rozpoczętej artykułami henrycjański mi. Zażądano teraz ich potwierdzenia punkt po punkcie. W katedrze król złożył był bowiem tylko tradycyjną przysięgę, do której - pod presją Firleja - dodawał słowa: „pokój między dysydentami zachowam". Teraz musiałby uznać konfederację warszawską w całej rozciągłości. A głosiła ona, że i katolik musi orężnie bronić heretyka, gnębionego z powodu wiary.

Przeciwko temu od razu solidarnie wystąpili biskupi, do których tym razem przyłączył się Franciszek Krasiński. Za episkopatem poszła znakomita większość senatorów świeckich. Artykuły henrycjańskie zostały zakwestionowane w całości. Sejm rozszedł się nie uchwaliwszy niczego prawie sejm koronacyjny zakwestionował królewski tytuł Henryka . Rozżalona szlachta zaczęła wykrzykiwać, że Henryk nie jest królem, skoro nie dopełnił warunków wyboru. Tu i ówdzie odmawiano posłuchu wyrokom wydawanym w jego imieniu.

Umiarkowani, którym przewodniczył Zamoyski, zdołali tylko uzyskać bliższe określenie okoliczności zwalniających od obowiązku wierności. Gwałcącego prawo monarchę należało więc najpierw upomnieć, a jeśliby posłuchał i zawrócił ze złej drogi - sprawa szła w niepamięć. Jedyny sejm odprawiony za rządów Henryka spełzł na niczym, kraj pogrążał się w pozorny chaos. Można jednak bronić tezy, że oglądał trudne narodziny nowego porządku politycznego.

Król artykułów henrycjańskich nie potwierdził, a będąc już monarchą ukoronowanym, stawał się niejako dziedzicem rozległej władzy Jagiellonów. Znaczny odłam szlachty kwestionował samą koronację, ale episkopat stanął za Henrykiem jak jeden mąż. Większość senatorów świeckich uczyniła to samo. Panujący znalazł więc mocny punkt oparcia. Sama osoba Francuza odciągała możnych od tego co w ich programie polityki zagranicznej było najgorsze od sprzyjania Habsburgom.

Franciszek Commendone opuścił już Polskę. Kler krajowy miał teraz przywódcę w Rzymie. Był nim kardynał Stanisław Hozjusz, całą duszą sprzyjający Henrykowi. Fala kontrreformacji wzbierała, podmywała główne bastion` wrogiego obozu. Mikołaj Krzysztof Radziwiłł Sierotka ostro występował po stronie Kościoła, a był katolikiem bardzo świeżej daty. Zmienił wyznanie w rok po zgonie ojca, Mikołaja Czarnego.

Henryk I przeszedł paryską szkołę rządzenia, gdzie pouczano, jak należy wyzyskiwać sojusze z Kościołem. Burzliwa koronacja, rozbójniczy wyczyn Samuela Zborowskiego i zmarnowany sejm - tyle tylko dokonało się w Rzeczypospolitej za czasów Henryka I.

Karol IX zmarł 30 maja 1574 roku, czyli w rok i dwa tygodnie po okrzyknięciu jego młodszego brata królem polskim.

Cztery miesiące spędził Henryk w Polsce. Przez ten czas zadziwiał jej mieszkańców swymi obyczajami, gorszył... zdaje się, że o wiele bardziej potomnych niż sobie współczesnych, a politycznie rzecz biorąc marudził, jakby na coś czekał. Wiedział przecie, jaki stan rzeczy zostawił nad Sekwaną, ku czemu tam szło. Otrzymawszy wiadomość o zgonie brata zapowiedział Polakom, że jesienią uda się do Francji. Na razie wysłał tam grupę dworzan, których poufne zadanie polegało na rozmieszczeniu wierzchowców.

Uszedł z Krakowa nocą z 18 na 19 czerwca 1574 roku.

Kasztelan Jan Tęczyński doścignął zbiega koło Pszczyny już za rubieżą Rzeczypospolitej. Ujrzawszy z dala orszak królewski zostawił na samej granicy swych pięciuset kawalerzystów, odłożył oręż i z kilku towarzyszami podjechał do Henryka. Błagał o powrót, zapewniał, że nikt w państwie nie zaprotestuje przeciwko drugiej koronie władcy.

Henryk przekroczył granicę ojczyzny od południa, by wznowić swą przerwaną polskim epizodem rolę bohatera najmroczniejszego rozdziału jej dziejów.

Dalej >>

 

 

Jasienica

źródła

pliki

linki

banery

kontakt